sobota, 5 października 2013

A więc październik

Nic tak dobrze mnie nie oczyszcza,
Jak post, w którym ciało ustępuje,
A chociaż chciałoby czego innego,
Na to Duch mu nie pozwoli więcej,
Bowiem nie dla Ciała żyć pragnę,
Lecz w pokorze dla Pana mojego.

A Panem moim jest Jezus Chrystus,
Co prowadzi mnie już od dwóch lat,
Tyle przemienił swoją mocą świętą,
Że ja nawet zliczyć tego nie potrafię,
A dalej pielgrzymuję, tak jak nakazał,
Bo chcę być mu wierny całym sobą.

Tylko, że ja z ciała urodzony,
To i tak próbuje we mnie rządzić,
Lecz co we mnie z cielesności,
To ja odrzucam za każdym razem,
Bo Duch, który wlany we mnie,
Jest silniejszy i stokroć ponad tym.

Październik przyczłapał chłodno,
Zmroził kwiaty moje i rośliny,
W nocy panuje na całego jesień,
Lecz w sercu mym jest ognień,
Który grzeje mnie od środka,
Codziennie patrzę w niebo,
Oczekuję przyjścia dni otuchy,
Wiem, że przyjdą w ramionach. 

Życie moje jest cudem,
Od mojego urodzenia,
Aż do dnia dzisiejszego,
A pokorze oddaję się,
Aby pościć dla Pana,
Aby prosić o prowadzenie,
Abym się nie zagubił Boże,
O to Cię proszę i o radość,
Aby nigdy z ust moich,
Nie schodził uśmiech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz