środa, 13 marca 2013

Światłem oświetlasz mi drogę

Światło spłynęło na mnie i masz rację Panie. Masz rację w tym Ojcze, że my nie szukamy dziś Twoich oczu, lecz oczekujemy Twoich rąk. Nic nie dając w zamian oczekujemy, aż Ty ześlesz na nas łaskę, jednocześnie mając ciernie we własnych sercach. Jakże jesteśmy niegodziwi wobec nie tylko świata, ale i samych siebie! Boże wstyd mi za swoje czyny, ale też za czyny tego świata. Tak bardzo me serce chce zmienić bieg rzeki tej rzeczywistości, aby ludzie wreszcie poznali się na Tobie i chcieli iść drogą, którą Ty im wytyczyłeś. Tak się raduję z tej możliwości!

Nie będę ograniczony w swoim świecie emigracji poza Twoimi oczami, przed którymi nie schowam się przecież, jak próbowali tego Adam i Ewa w raju. Przecież moje serce przed Tobą Boże jest nagie, co z tego, że oszukam siebie i Ciebie będę próbował, skoro Ty wiesz, jaki ja jestem? A idąc dalej, po co mam mamić innych i nieść brzemię oszustwa na własnych barkach, przez co mógłbym upaść? Zupełnie mi to niepotrzebne, chcę być wolny w Tobie Chrystusie, więc nigdy nie będę sam sobie szczędził słów krytyki i będę gardził własnymi upadkami, dążąc do tego, aby ich unikać najmocniej z całego swego serca!

Ciało swe na oczyszczenie wody życia oddałem, lecz co z myślą, która tak zawodzi o Panie? Wznoszę ręce ku Tobie i oddaję Ci rozum swój, którym mówisz, abym się nie posługiwał w czasie, kiedy będę Ciebie poszukiwać. Stworzyłeś piękną mą duszę i serce, kreatorem jesteś wyśmienitym, jeśli chodzi o indywidualistów, jakim i ja jestem. Dziękuję Ci za wszelkie moje talenty i za życie tutaj na świecie. Życie jako przedstawiciela Twojej łaski, dobroci i miłości. Jestem przepełniony szczęściem, lecz pracuj nade mną proszę, abym mógł dostrzec to, co muszę wyciąć ze swojego życia, abyś Ty mógł wstawić tam coś duchowego. Wyrwij ze mnie złe owoce, bo Duch Twój, który mieszka we mnie pragnie wydać dobre owoce, a złe strącać na ziemię, aby użyźniały glebę, by drzewo życia przez doświadczenia mogło wyrosnąć, aż ku Twoich stóp Panie :)


2 komentarze:

  1. Koci Poeto! nie możemy zmienić (tzw. "zbawić") tego świata i to nie leży nawet w naszej gestii: Bóg nie nakazał nam tego. On oczekuje żebyśmy byli świadectwem i działali lokalnie, oddziaływając na poszczególne jednostki.
    Wolność oznacza bycie sobą w pełni. I nie chodzi wcale o to, żeby pochwalać swoje błędy czy coś; bo mamy dążyć do doskonałości. Ale aby iść do przodu w tym, musisz uznać po pierwsze, że jesteś niedoskonały jako człowiek, a po drugie że Bóg stworzył Cię doskonale jako istotę.
    Owoce to cała masa pracy. Wiesz, że one nie wychodzą tak o, już, prawda? to naprawdę przychodzi z czasem : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach dziękuję :) To, że świata nie zbawię to wiem, bo to by mi życia brakło, żeby dotrzeć do wszystkich krańców ziemi i świadczyć każdemu człowiekowi o Chrystusie. Tam gdzie nas nie ma inni są ku temu powołani :)

      Wolność dla mnie jest wolnością od zła i wolnością od czegoś, co mnie niewoli. To, że jestem niedoskonały to ja uznałem już lata temu, bo nikt z ludzi nie jest idealny, ale jako Boże stworzenie, tak jak napisałaś jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, więc musi to być idealne.

      Owoce mają to do tego, że muszą dojrzeć, niczym w sadzie owocowym. Nic nie rodzi się i dojrzeje w oku mgnienia, ale ja tam jestem cierpliwy :)

      Usuń