środa, 26 czerwca 2013

Przetrąciłeś ?

Przetrąciłeś Panie mnie przez coś, co ja znieść musiałem. Nieważne jest teraz to, co było, lecz to co żyje we mnie jest ważniejsze. Czy mi wstyd? Tylko za grzechy moje wstydzi się serce moje i wśród  niedoskonałości moich rodzą się żale na moje życie. Lecz Twoja Ojcze mój w niebie prawica  wisi nade mną. Smaga życie moje jeśli jestem nieposłuszny, ale też przygarnia mnie do siebie, kiedy z płaczem przybiegam przed Twoje oblicze, aby prosić o wybaczenie, że opuściłem drogę nauk Twoich.

Za to powiedziałeś w Słowie swoim, że nie tylko ja przeżywałem tą walkę ciała z Duchem, że i uczniowie Chrystusowi, że i pierwsze Twoje dzieci Boże tu na ziemi miały tak samo, wiele setek lat temu, zanim ja na ten świat przyszedłem. Jestem częścią tego świata, a choćby nie wiem jak mnie smucił, sam go przecież całego nie przemienię, tylko Twoja święta moc może wszystko uczynić. Jestem częścią, ale Ty mnie z niego wyrwałeś, jestem częścią, bo żyję tutaj tymczasowo, zanim Ty mnie do siebie nie przywołasz na wieczność. Chcę ten czas wykorzystać jak najlepiej służąc Tobie Panie.

Ale czy do reszty przetrąciłeś życie moje? Zapewne jeszcze nie, bo przyjdą jeszcze inne chłosty i burze, lecz albo nauczę się albo pokaleczysz mnie doszczętnie. Na wierze postawię moją gorliwość i pokorę i będę słuchać głosu Twego. A choćby i sto tysięcy problemów zwaliło mi się na głowę, Ciebie będę szukał. Choćbym i płakać miał nocami jak roku ubiegłego, w Tobie będzie mój ratunek, bo nie ze świata czerpać chcę, lecz z wody życia, którą Ty mi dajesz w miseczce do napojenia duszy mojej.

Miasto moje obległa noc głucha, człowiek z domu już nie wyjdzie, jedynie głośna muzyka i pijackie hulanki będą toczyć życie przez uciekające minuty w ciemności. Lecz na cóż ludziom przyjdzie to, skoro tylko czas stracą, nic nie zyskując? Wszystko mi wolno, lecz nie wszystko mnie buduje. O Panie, ile prawdy w tym, co powiedziałeś. Tyle lat swoich aż 20 żyłem w ciemności nie znając Ciebie, przez łzy swojej duszy pragnąłem miłości, którą tylko Ty mogłeś mi dać. Kiedy przyszedłeś do mnie i wlałeś we mnie nowe życie, napojone, aby później napełnić je Duchem Świętym i wlać na nowo zupełnie inną miłość odmieniłeś 20 lat w niecałe dwa i zmieniasz mnie na nowo dnia każdego. A choć potykam się w słabościach swoich, Ty mnie umacniasz i nie zostawiasz mnie w swojej samotności tylko nieustannie jesteś karząc mnie, lub błogosławiąc. Proszę bądź przy mnie już na zawsze, abyśmy się już nigdy nie rozdzielili!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz