wtorek, 17 września 2013

Jesień

Zawirował świat,
Jesteś jak kwiat,
Co mogę powiedzieć,
Patrząc na tą przestrzeń?
Duchowe zniszczenie,
Tylko natura jeszcze,
Została piękna.

A ja stoję przy strumieniu,
Kropel deszczu, co spływają,
Na me policzki chcą kapać,
Ze łzami się mieszać,
Chcą udowodnić siebie,
Lecz ja mam Boże Ciebie,
Cóż więcej mi potrzeba?

Raz w świetle, raz w cieniu,
W miłosnym spełnieniu,
Dłonie ciepłe niech obejmą,
Niech kapelusz z głowy zdejmą,
W artystycznym uniesieniu,
Podczas głowy skienieniu,
Ten artysta jest dziś we mnie,
Jest na jawie, a nie we śnie.

Patrzę więc teraz przed siebie,
Cóż zobaczyć dzisiaj mogę?
Jak mam przeżyć swoje życie?
Jak wyrazić mego serca bicie?
Co mam zrobić by nie zbłądzić?
Jak zbudować swoją przestrzeń?
Boże mój nie mam pojęcia,
Lecz nie brak mi zawzięcia,
Do tego by walczyć o dobro,
Gdzie miłość nigdy się nie kończy,
Bo jest Twoja i doskonała,
Naucz mnie tego,
Czego jeszcze nie umiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz