środa, 13 lutego 2013

Uczeń-artysta

Piasek pod stopami udeptany niosę na sandałach swoich. Panie mój w morze patrzeć pragnęłoby moje serce, ale wszystko zasypałeś śniegiem.Tak zawrotne jest serce artysty, że nie wie dlaczego wciąż chce patrzeć na co innego? Lecz jedno Tobie muszę przyznać Boże, że choć motyle nie latają, a kwiaty jeszcze śpią, dałeś nam ptaki, które jedyne zachowały w tym świecie jeszcze radość Twojej miłości. Tak dziękuję Ci za to! Jesteś dobrodziejem w moim życiu, jak dobrze być Twym dzieckiem.

Tak się artysta zastanawia, że skoro jest teraz uczniem, to spisać musi jakieś Twe słowa? Podsunąłeś mi świetny podręcznik życia, które nieskończenie piękniejsze jest od mej duchowej śmierci. Jakże mnie pięknie wypełniłeś w środku, tą pustkę, z którą się zmagałem przez tyle lat. W okręcie własnych uczuć rozbiłem się gdzieś na mieliźnie, jak Robinson, a Ty byłeś moim ziarnem, z którego mogłem upiec chleb, którym mnie nakarmiłeś. Twoje słowo żyje we mnie i jest najprawdziwszym darem, jaki mogłem od Ciebie otrzymać mój Ojcze!

Tak się cieszę, że dałeś mi dobrych ludzi, nie czuję się samotnie, chociażby ktoś chciał mi to wmówić, to nie jestem sam, bo mam Ciebie i kroczę drogą, którą Ty mi otworzyłeś. Jest tyle niesamowitych miejsc, które są na świecie, a które chciałbym zobaczyć, mam nadzieję, że tam wytyczyłeś moją ścieżkę. Wiem, że inaczej niż Robinson, Ty pozwolisz mi odpłynąć z bezludnej wyspy pustki i chaosu świata ku Twojej chwale.

Tak się cieszę, że choć miota mną sztorm, że jestem totalnie przemoczony od ran ciętych na sercu wielkim z cukru, miłość Twa Boża mnie uleczy i da mi spokój, którego tak pragnę, że i o oddanej innej duszyczce do towarzystwa nie wspomnę. Chwalę Ciebie już dziś Panie, bo nie jesteś głuchy na me wołanie, a ja jestem gotów na wszystko, co mi przygotowałeś i akceptuję to niezależnie od tego, jakie by to nie było, bo tak bardzo Cię kocham i chcę byś mnie prowadził. Pragnę byś był moją busolą na morzu życia, moim kołem ratunkowym, kiedy będę się topił, moim ziarnem, które mnie nakarmi oraz wodą, która ugasi moje pragnienie.

Nakarm więc serce moje, bo gdy znów zapłonie, niech nie spali się doszczętnie, tylko Twoje będzie lekkie, piękne, dobre. Niech oddane jednej będzie, niech i Tobie służyć będzie. Niech i taka wola moja jedna, jak Twa wola, bo ja jestem Ci posłuszny. A Ty lepiej wiesz ode mnie, co to będzie lepsze w mym życiu, bo będzie piękne, a Ty się będziesz mną cieszył, tego dziś pragnę mój Panie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz