środa, 28 sierpnia 2013

Skała

Jestem Poetą na skale,
Mą skałą jest Chrystus,
Choć dla ludzi jestem dziwakiem,
Nie żyję dla nich lecz dla Pana,
Więc niech odejdą fałszywi przyjaciele,
Nie potrzebuję przychylnych spojrzeń,
Pragnę podobać się Królowi Zastępów.

Na sercu mym położona miłość,
Kropelki krwi wprawione w ruch,
Ciśnienie me skoczyło nagle,
Bo kobieta mych marzeń, zechciała,
Abym ją trzymał za ręce,
Jakie to dla mnie szczęście!
Mógłbym być tylko dla niej,
Lecz przecież nie mogę o Panie.

Jakże byłem spragniony,
A Ty napoiłeś mnie,
Jakże byłem samotny,
A Ty dałeś mi ludzką opiekę,
Która przecież oparta na Twoim,
Z serca Twego Ducha zaufaniu,
Które pozwala mi spać spokojnie,
W oczekiwaniu na zespolenie.

Jestem bardziej rześki,
Wcale nie ospały,
Co się we mnie zmieniło?
Że tak do nieba ręce z ochotą,
Wznoszę i przestać modlić się nie umiem,
Jakże jestem szczęśliwy Ojcze,
Bo Ty jesteś przy nas,
Wiem to i przepraszam,
Za wszystko co złe uczyniłem,
Prowadź mnie w mądrości nadal,
Aby mi jej nigdy nie zabrakło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz